piątek, 30 stycznia 2015

cztery pokoje

"Każdy z nas jest domem z czterema pokojami: fizycznym, mentalnym, emocjonalnymi i duchowym. Większość z nas mieszka w jednym z tych pokoi przez większą część czasu; ale dopóki codziennie nie będziemy odwiedzać każdego pokoju- chociażby tylko po to, by go przewietrzyć- dopóty nie będziemy całością”
                                                                                                - hinduskie przysłowie-


Z okazji nadchodzącego weekendu, przed wiosną, która w końcu przyjdzie, dla siebie... miłych odwiedzin w zapomnianych pokojach...

ps. a mniej metaforycznie, wystarczy popołudnie oraz pełna gotowość do pożegnań a zaskoczy Was jak wiele przedmiotów możecie ofiarować komuś, kto ich potrzebuje, jak pełna ubrań nie noszonych od lat, jest Wasza szafa a przedmioty trzymane z powodu wspomnień, wyblakły.

Cudownie ożywczych pożegnań, Kochami!

Mknę do pracowni, potykając się o torby pełne skarbów- już nie moich- a jestem pewna, że czyichś na pewno.

Photo by Basia Sielańczyk. Fotograf. 



piątek, 23 stycznia 2015

Misiura w końcu robi rzeczy z SENS'em...

Miniony weekend spędziłam a Zlocie, o czym pisałam w poprzednim poście TU.

Wróciłam pełna wrażeń- przeróżnych, o których niebawem napiszę, ale zanim zaczęłam wracać na ziemię, budując kolejne osiedla mieszkaniowe z nowymi przesłaniami, odnalazłam SENS w kiosku ruchu!!! :)

Spełniło się moje marzenie z prawego górnego rogu mapy marzeń :) 

Kochani, w najnowszym wydaniu SENS'u czekam na Was na stronie 40 i 41 Emotikon smile

Ju Kochana, dziękuję! 
Bez Ciebie, to nie miałoby SENSU

ps. napiszcie jak Wy pomagacie marzeniom urzeczywistniać się w swoim życiu- zróbmy tu małą zawieruchę, która przyda nam się w drodze od chcę - do zrobię - jestem spełniona :)

ps. chciałam Wam też powiedzieć jeszcze jedną dla mnie ważną rzecz... 
Mój wewnętrzny krytyk wczoraj, gdy weszłam do kiosku, dał mi spokój!!
Pozwolił poczuć radość, spełnienie, szczęście, ekscytację. 
To było cudowne!
Przeżyć ten dzień bez niego.
To dodało mi otuchy, że musi być jakiś sposób, by przeważały dni i myśli serdeczne, czułe i pełne uznania wobec tego co robimy, osiągamy a nie dni, w których zarzucamy sobie, że trzeba było inaczej, lepiej. Że inni potrafią a my nie.
Jak tylko ustalę z moim WK jak sprawić, by złagodniał, lub zajął się sobą, nie mną- dam znać :)




i bardzo piękne, misiurowe podsumowanie, autorstwa: Dale Keys


poniedziałek, 12 stycznia 2015

Długo niepisane podsumowanie roku 2014

Im dalej od końca roku, tym więcej myślę jak go zamknąć w słowach. Żeby nie był wyliczanką sukcesów, czymś- co osoby, które nieśmiało zaczynają marzyć- zdołuje.
Żeby był świadectwem że można! Bez niepotrzebnej pychy

To był bardzo ważny rok ( który poprzedził bardzo trudny ) i wszystko, co przyniósł jest jak gwiazdka z nieba- powiem więcej, jak cały gwiazdozbiór - Wielkiej Niedźwiedzicy.

Niepewna jak zacząć, postanowiłam, że podzielę się z Wami fragmentem listu, który napisałam do uczestniczek ZLOT'u Latającej Szkoły.

O Szkole pisałam przy okazji konkursu na list miłosny TU.

Już wtedy Szkoła była dla mnie ważna, ale odkąd wykupiłam bilet na ZLOT i zaczęłam poznawać dziewczyny, które wezmą w nim udział, bicie mojego serca jest szybsze, przeważają w nim dźwięki radosne oraz poczucie, że niemal każdy potrzebuje „Zewnętrznych Źródeł Mocy”.
Bez względu na to jak silna, dzielna i zdeterminowana czuję się na co dzień, to teraz WIEM, że ani nie muszę taka być nieustannie, ani nie muszę za wszelką cenę szukać źródła siły tylko w sobie.

Tak wiele chciałabym Ci powiedzieć- na wypadek jeśli nie poznamy się osobiście- że nie wiem od czego zacząć, i ile kartek byłoby mi potrzebne. Ale..w sumie chciałabym Ci przekazać tylko, że zeszły rok zaczynałam jako bezrobotna export manager (która poprzednio uciekła z korporacji), z kończącym się prawem do zasiłku; która odpadła w przedbiegach w staraniach o dotację na otwarcie własnej pracowni ceramiki.
A zakończyłam go z pewnością- że determinacja, pewność co chcę robić, jaką drogą podążać; wsparcie bliskich, zaufanie do świata oraz miłość do pracy moich rąk, a przede wszystkim wiara, że „if you can dream it, you can do it”, sprawiły, że zadziały się rzeczy szczególne!”

Część z Was odwiedza mnie regularnie i wie o wszystkim, o czym napiszę poniżej, ale gdybyście czasem tracili wiarę w siebie lub Świat; albo jeśli jesteście tu od niedawna, to przesyłam Wam małe świadectwo mocy marzeń.
Oczywiście nie tych, które się spełniają, tylko tych, które się spełnia!


1.Jako jedna z sześciu osób skoczyłam na bank, który organizował konkurs "Pomysł na firmę" i nie dość, że nie zamknęli mnie do więzienia, to jeszcze mi za ten skok zapłacili, dzięki czemu mogłam otworzyć i wyposażyć swoją własną pracownię ceramiki.
Czasami czułam się jakby to był skok na bungee, zwłaszcza intelektualnie. Albo jakby to był skok do basenu bez wody. Ale dzięki wsparciu, jakie otrzymałam od wyjątkowych ludzi, finalnie był to skok do basenu pełnego pluszowych kulek szczęścia :)
Nie wierzysz? Przeczytaj TU


2. W pierwszy dzień jesieni obejrzałam lokal, który był zawalony starymi meblami, ukrywając w ten sposób - przed moim rozsądkiem - swoje bardzo marne oblicze. Jednak wierząc w niemożliwe, powiesiłam klucz na wieszaku MOJEJ PRACOWNI CERAMIKI- pod szyldem: MISIURA DESIGN i zabrałam się - jako majtek pokładowy Pana Misiury - za remont, o czym donosiłam TU

Z początku było bardzo źle, czego dowody znajdziesz tutaj, ale po morzu wylanych łez, pracy ponad siły, w końcu słońce rozświetliło pracowniane okno. Brzmi nieprawdopodobnie? Przeczytaj post z października :)

3. Co zrobiłam po zakończonym remoncie? Zadebiutowałam na (nie)dużym ekranie -
REPORTAŻEM o mojej miłości do gliny i nie tylko.
Do dzisiaj piszecie do mnie wzruszające listy w tej sprawie, za co bardzo Wam dziękuję!

4.W tym roku dotknęłam Ziemi mocniej, niż kiedykolwiek wcześniej, a spotkanie z żywiołem do dzisiaj we mnie rezonuje. Po szczególnym tygodniu w Artystyce, przypomniałam sobie jak niewiele znaczymy bez ziemi, powietrza, wody i ognia. 
O RAKU, starałam się opowiedzieć Ci TU.

5.Napisałam dla Was 69 postów, czasem glina była tylko pretekstem, by podzielić się z Wami czymś ważnym - np moimi rozważaniami o ustach lub dłoniach- ten ostatni post lubiliście szczególnie.

6.Przegniotłam kilkadziesiąt kilo gliny, z nadzieją, że mój nieporadny - kolorowy, wrażliwy świat- będzie Wam bliski tak jak mnie, a Wy napisaliście do mnie listy, które trzymam do dzisiaj! 


Dziękuję Wam za ten rok!
Za każde słowo wsparcia, ciepła i entuzjazmu!

Panie Misiuro?
Bez Pana nic by z tego nie było <3! 




środa, 7 stycznia 2015

Misiurowa cegiełka na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

W pracowni dzisiaj było bardzo rześko: tylko ciut powyżej 10 stopni, na głowie czapka, trzy swetry i termofor- jeszcze żyję i rozgrzewa mnie myśl o kolejnym finale W.O.Ś.P 
Jeśli macie ochotę wylicytować coś misiurowego na rzecz Orkiestry, do dzieła  Cena wywoławcza nieprzyzwoicie niska 
http://aukcje.wosp.org.pl/duza-zawieszka-w-naszym-domu-wosp-i1285647
Kto żyw, niech udostępni  Dziękuję 


sobota, 3 stycznia 2015

cudownie jest wrócić :)

Czas mojego świątecznego odpoczynku uważam za zamknięty.

Wspaniale było robić nic, albo raczej zwyczajnie być; czytać, patrzeć w sufit, chichotać, rolować się w łóżku i oddawać kulinarnym grzeszkom- wszystko w miarę potrzeb.

Jeszcze cudniej jednak jest wrócić do gliny : )

Mam nadzieję, że Wasze powroty wypełnia radość, wdzięczność za czas odpoczynku i nowe siły- tego Wam życzę :)



A noworocznie - zanim powstanie post podsumowujący rok 2014 - chciałam Wam podziękować za Wasze odwiedziny, ciepłe słowa, za piękne światy, które powołałyście do życia i pielęgnujecie- to co, że w cyberprzestrzeni- mają bardzo soczyste kolory, blask Waszej wrażliwości i entuzjazmu :)

Życzę Wam odwagi, by zacząć już dzisiaj, nie jutro!
By skoczyć - z zaufaniem - w morze możliwości, nawet, kiedy dopiero uczymy się pływać!
Wierzyć w cuda, codzienne, malutkie. Wierzyć i dostrzegać!
Przekraczać granice, które buduje strach i zwątpienie w siebie!

Dać porwać się szaleństwu, nie bojąc się tego, co napisze życie po "a gdyby tak" :)

Na dzisiaj, na jutro, na przełom, na nowe- na zawsze:)
Niech Wam się darzy 



i taki mały, krakowski skarb :)
z życzeniami, byście jak najczęściej mogli o sobie powiedzieć, że jesteście szczęśliwi, na codzień, bez powodu, albo z powodów błahych, albo, że ZNOWU, gdy niebo zasnuło się chmurami smutku :)



C.D.N. :)