poniedziałek, 26 czerwca 2017

oddaj włos

Czy wiesz, że wystarczy Twoja decyzja, 25 cm zdrowych włosów i cztery osoby, których losy splecie czuła ręka perukarza... Trzy, które obetną włosy, z jedną która czeka na nie...
Był czas, że stałam po kolana w jeziorze pełnym raków i mimo, że chciałabym być lżejsza o wspomnienia i wiedzę, które dzięki temu mam, nie jestem.
Ale właśnie dlatego wiem (min.), że te 25 cm ma znaczenie. 
Wiem, że choroba nowotworowa - niczym tsunami - zabiera tak wiele, że trudno to wyrazić.
I nawet jeśli ona "mija", zostaje człowiek ze stresem porównywalnym do zespołu stresu pourazowego który mają żołnierze powracający z misji.
Wiem, że peruki ze sztucznych włosów niemiłosiernie grzeją w upalne dni.
Wiem, że codzienne spotkanie ze swoją kobiecością pozbawioną włosów, czasem piersi - nie pomagają wracać do zdrowia...
Dlatego, korzystając z tego, że fanpage Misiury lubi ponad 5000 osób, piszę o tym, z nadzieją, że ktoś kto się wahał, zdecyduje się na obcięcie włosów. Że upleciemy z naszych warkoczy, niczym z lian, solidne mosty do dobrego!
Kimkolwiek jesteś, mam nadzieję, że nasze ciepłe myśli, będą Cię ogrzewały w ten szczególny czas.
Lżejsza o cztery warkocze, bogatsza o spotkanie z Pięknym Człowiekiem w Szabelka Natural Cut Team zachęcam Was do decyzji.
A może już niemal wszyscy oddali włos dla Fundacja Rak'n'Roll Wygraj Życie a ja zostałam na końcu?
: )To by była radość! Dajcie znać w komentarzach : )

ps. photo by Szabelka Natural Cut Team


środa, 21 czerwca 2017

moja PRACA moich rąk


Misiurowy sklep to miejsce, gdzie moja pasja i marzenia spotykają się z ekonomią.

Prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą i choć mam tylko dwie ręce, jedno serce i głowę, ogarniam całkiem sporo spraw.

Na przykład umawiam dogodne terminy spotkań między tą - która siedzi nad grudą gliny i ma marzenia - z tą, która pokazuje tabelki z wykresami i opłatami. Na przykład za zus (czy wiesz, że jest to 1124zł/miesiąc), za pracownię (to połowa tego, co za zus), materiały... I jeszcze wiele niespodziewanych, niezaplanowanych i tych rozczarowujących - bo już wydawało się, że to niemożliwe, że to pomyłka...

Jestem rozjemcą, gdy każda krzyczy o tym co dla niej ważne.

Staram się lubić moją szefową, tak jak lubię siebie. I rozumieć zarówno to - że wymaga ode mnie bym tyrała ponad siły - jak i to, że bierze dzień wolnego w środku tygodnia.

Nie mam tzw. trzynastek, ani nie biorę urlopu na żądanie. Czasem martwię się, czy jak pojadę na urlop, to wtedy nie minie mnie największe zlecenie w tym roku, dzięki któremu pierwszy każdego miesiąca, będzie moim ulubionym dniem - a nie tym, gdy różnica: wydatki i przychody - wygląda jak odchody (już kiedyś o tym pisałam). Bo czasem, gdy wracam z biura rachunkowego wlokę nogę za nogą.

--------------------

Nie lubimy wchodzić do sklepów, gdy ekspedient od razu pyta, w czym może pomóc, albo co gorsza, od razu zachęca do zakupu.

Więc nie namawiam, ani nie wmawiam, że mam to, czego szukasz.

Ale jeśli lubisz to co robię i szukasz niebanalnego prezentu, jeśli rozumiesz i szanujesz, że ja robię ceramikę dla Ciebie - z miłością i najlepiej jak aktualnie potrafię - to po prostu odwiedź mój sklep i się rozejrzyj :)

Mnie tam nie będzie. Daję Ci wolność. Jeśli zechcesz napiszesz, zapytasz.

A jeśli wyjdziesz niepostrzeżenie, nikt nie spojrzy na Ciebie, dając wyraz swojemu rozczarowaniu :)

SKLEP

foto by Lilu2art


niedziela, 18 czerwca 2017

w paszczy puszczy

Wyjazdy mają to do siebie, że dają perspektywę.
Gdy wyjeżdżasz, zostawiasz utarte szklaki – ulubione i dobrze znane, a czasem te którymi wolałabyś nie chodzić, ale nie znasz innych.
Masz raptem kilka chwil, by odpocząć i by nowa przestrzeń przynosiła swoje dary.
By zachwyciły cię ptaki, które naprawdę głośno śpiewają. 
Byś dostrzegła, jak zieleń pól połączyła się z burzowym niebem, podczas zachodu słońca, fosforyzując taką ilością zieleni, że nawet malarz - staruszek nie umiałby przygotować na palecie odpowiednich barw.
Zachętę, żeby Twoje buty odpoczęły od Twoich stóp, a stopy poczuły każde źdźbło trawy, grudę ziemi i kamyk!
Możesz spotkać ludzi, których codziennie mijasz na ulicy i nie spoglądacie w swoje oczy, ale właśnie tam, gdzieś na chwilę przed końcem świata, tworzycie malutką społeczność tych, którzy mają czas na rozmowę, sporo śmiechu, tych którzy całym sercem wierzą, że śpiewając dla Puszczy o wschodzie słońca, w miejscu mocy, czynią malutkie, ale ważne dobro...
Czasami trzeba śpiewać kilka godzin, by znaleźć głos w brzuchu a nie gardle, by wypuścić wszystkie fałszywe tony, które odcinają drogę Twojemu prawdziwemu głosowi. A ten, gdy go usłyszysz zawsze niesie łzy i poczucie wyzwolenia.
Piękny miałam długi weekend i tęsknię mocno za spokojem, ciszą w sobie i hałasem ptasich gaduł wokół. Za harmonią ludzkich głosów, które - tylko gdy UWAŻNIE siebie słuchają - mogą brzmieć tak niezwykle, nucąc stare pieśni o żurawiach, jaskółkach, plonach i miłości…
Warsztaty Laboratorium Pieśni / Song Laboratory Workshops dziękuję 
Startujecie powoli w nowy tydzień...
WZRASTACIE nieśpiesznie : )
ps. talerz na trzeciej półce od góry: http://www.misiura-design.pl/sklep/



środa, 7 czerwca 2017

już SĄ : )

Życie nie zawsze jest idealne. Czasem tu i teraz, nie starcza czasu, żeby być - bo w kolejce czeka milion pilnych spraw. Czasem zanim znajdziemy czas na to, co nas uszczęśliwia, jest całkiem sporo osób, zdarzeń i zadań pilniejszych od nas a nasze myśli czasem – zwyczajnie - nie mają mocy.

CZASEM tak bywa.

Ale czasem bywa zupełnie inaczej! Czujesz, że tu i teraz osiągasz spokój, że znalazłaś małą, cenną chwilę na swoją małą przyjemność, a konsekwentne dobre myśli sprawiają, że codzienność zyskuje nowe kolory.

Specjalnie z myślą o tych momentach przygotowałyśmy dla Ciebie kolekcję, pełną MAŁYCH SŁÓW WIELKIEJ MOCY, którą już dziś możesz kupić w naszych sklepach: ) Misiura & Dorota

http://www.misiura-design.pl/sklep/

http://www.kokkadesign.com/sklep/


poniedziałek, 5 czerwca 2017

małe słowa wielkiej mocy

Jak to się stało, że słowa z misiurowych talerzy zawędrowały na porcelanę, a to czego nie mogły wyrazić, zilustrowała Dorota? Marzyłam o tym od dawna. Uparcie ale i nieśmiało. Poza strefą komfortu, poza znaną techniką i w duecie. Nasze drogi przecinają się od dawna - od wtedy, gdy Dorota budowała domy z drewna, a ja z gliny. Gdy opowiedziałam Dorocie o moim marzeniu, w słuchawce zapanowała cisza, a po niej entuzjastyczna decyzja, że zrobimy to dla WAS! RAZEM!

Gdybyśmy wtedy wiedziały, z czym przyjdzie nam się zmierzyć, może nie miałybyśmy odwagi i ułańskiej fantazji. Na szczęście nie wiedziałyśmy...

Miałyśmy kryzysy i momenty, gdy wydawało się, że nie robimy kroku naprzód, ale od początku wiedziałyśmy, że chcemy podarować kobietom małe słowa wielkiej mocy - w pięknej oprawie - które będą im towarzyszyć na przedmiotach codziennych.

Dla kogo jest nasza kolekcja porcelany, plakatów i szkicowników/notesów?

Dla kobiet. Po prostu. Dla wrażliwych, ale też dla tych które wstydzą się swojej wrażliwości. Dla poszukujących siebie jak i tych, które już znalazły i nie chcą nigdy stracić. Dla kobiet, które siłę czerpią z natury i dla tych, które chciałyby czerpać z natury. Wierzą w moc swoich dobrych myśli, szukają momentów - najlepiej tu i teraz - by siebie uszczęśliwić. Ale też dla tych, które chcą tę wiarę znaleźć...

Wierzymy, że będziecie z nich z radością korzystać i że nie raz będą pięknymi prezentami dla bliskich Wam kobiet :)

TWÓJ PODRĘCZNY ZESTAW DOBRYCH MYŚLI niebawem w naszych sklepach:

http://www.misiura-design.pl/sklep/

http://www.kokkadesign.com/sklep/





czwartek, 1 czerwca 2017

Pomost

Mam ochotę tyleee napisać z z okazji dzisiejszego dnia, że pewnie brakłoby mi słów a rękom sił. Bo to szczególny dzień, który łączy pomost z niedawnym dniem Mamy. Taki dzień, którego by nie było, gdyby nie One. Taki dzień, w którym każdemu dziecku życzę, by choć raz - a najlepiej częściej - słyszało w swoim dzieciństwie, że jest cudem, bo dzięki temu - w dorosłości - będzie miało pewność, że wystarczy, że JEST. Życzyłabym wszystkim, by dzisiaj szczególnie ściągnęli maski dorosłych, zrobili sobie jakąś przyjemnostkę, odkładaną od dawna. Przestali sobie zabraniać lodów na śniadanie, albo zjedli o jedną gałkę za dużo : ) Przytulili brzozę w drodze do bardzo ważnej pracy. Nie marudzili tyle, czując się odpowiedzialnymi za cały świat, bo świat dziś zajmie się sobą sam. Zapytali swoje wewnętrzne dziecko, za czym tęskni, czego pragnie i dali mu głos! Świętowałam Dzień Dziecka już we wtorek na leśnym pikniku z fajnymi dzieciakami i dzisiaj jestem w pełni gotowa na dalsze radości Świecie - czekam 
Bawcie się dziś przednio!
ps. jednorożce ze zdjęcia do kupienia w stajni u Mimi Monster