wtorek, 29 sierpnia 2017

w drodze

Aldona z Pole ryżowe zabrała misiurowy talerz w daleką podróż ♡ Talerz był prezentem dla kogoś ważnego, kto mieszka ... no właśnie gdzie ? Podpowiem tylko, że misiurowe prace mieszkają już nie tylko w Polsce, ale i we Włoszech, Szkocji, Anglii, Niemczech, Szwecji, Norwegii, Danii i kilku innych zakątkach świata :-)
Talerz TAM a ja TU :)
Wracam po urlopie z głową spokojną i rękami stęsknionymi za gliną.
Pakuję dla Was ostatnie paczki z datą sierpniową, czyli wakacyjną i cieszę się na jesień.
Dobrego dnia!



wtorek, 22 sierpnia 2017

Bolesławieckie Święto Ceramiki

Przygotowania do Bolesławieckiego Święta Ceramiki były intensywne,
czasem męczące a na pewno wypełnione emocjami.
Ale podczas samego Święta - jak to w czasie świąt bywa - były SPOTKANIA! Pełne zaskoczeń, wzruszeń i słów, które płynęły swobodnie.
Gdybym miała określić jednym słowem miniony czas, użyłabym potężnego i
wibrującego słowa: WDZIĘCZNOŚĆ!






Że byliście, że przynieśliście swoją wrażliwość i entuzjazm dla tego co robię! Że z roziskrzonymi oczami braliście kawałki mojej gliny do swoich domów, do swojego życia. Rozgadanej gliny, która do Was mówi :)
W misiurowym sklepie półki świecą pustkami a moje oczy błyszczą.
Najrozsądniej byłoby od razu rzucić się w wir pracy. Ale najuczciwiej wobec siebie, w szacunku i wdzięczności za te tryliony nanosekund spędzonych ostatnio z gliną, będzie chwilę odpocząć.
POSŁUCHAĆ BICIA SWOJEGO SERCA i wyjącego wiatru :)



A więc, najbliższa wysyłka zamówień dziś a potem dopiero za tydzień we wtorek :)
DZIĘKUJĘ WAM!
To dzięki Wam Misiura ma sens i znaczenie <3
Znajdźcie dziś chwilę i usłyszcie!
foto by Danuta Photography

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

chomiczy ogonek

Do Bolesławieckiego Święta Ceramiki pozostał tydzień z małym chomiczym
ogonkiem :)
Ostatnie paczki gliny uformowane w przedmioty, które będą Wam
towarzyszyć w codzienności, lądują w piecu.
Szarobura glina najpierw schnie, a potem spędza w piecu prawie 3 dni.
To pierwszy wypał - biskwitowy.
900 stopni, w których traci resztki wilgoci i z kruchej, szarej masy,
zamienia się w jasną, twardą.
Teraz pora na szkliwienie i kolejne osiem godzin wypału i walki z
żywiołem - tym razem w ponad 1000 stopni, po których pora na powolne
stygnięcie pieca.
Mijają nieśpieszne dni, które dla czekających na swoje zamówienia
wydają się wiecznością, a dla gliny to minimum niezbędne do tego, by
finalnie Was ucieszyć.
Ze względu na czas, jakiego wymaga glina i pojemność pieca nie jestem
w stanie zrealizować zamówień na wczoraj :)
Jeśli marzysz o spersonalizowanym prezencie na szczególną okazję,
zarezerwuj odpowiednią ilość czasu (około 4 tygodnie) i napisz do
mnie : umisiury@gmail.com
photo by: Inne Życie