Coś w środku prosiło, by powiedzieć głośno: "nie wyszło mi, czy to jest ok?".
To coś podejrzewało, że często nam nie wychodzi, całkiem wielu nam :)
Coś drugiego (wk?), krzyczało: "nie kompromituj się nieszczęsna istoto..."
To, z kolei uważało, a przynajmniej starało się mnie przekonać, że każdemu wychodzi zawsze- a galerie na fejsbuku, blogu pękające od piękna, to prawda bez brzydkiego rewersu.
Zrobiłam TO a Wy zrobiłyście najpiękniejszą "resztę", jaką mogłyście mi podarować.
Nie umiem wyrazić wdzięczności wobec oceanu Waszej serdeczności, czułości!
Każdy komentarz był jak całus w serce!!!
Chciałam Wam podarować w podziękowaniu coś, co nadal ma związek z książką o której pisałam TU...
To owoc artystycznej randki.
Czym ona jest?
Randką ze swoim kreatywnym ja, randką wolną od ocen.
To takie spotkanie z drugą istotą, w blasku akceptacji, czas na zabawę, niczym za dawnych lat, święto kreatywności, czas na spotkanie z zapomnianymi pasjami...
Nigdy nie robiłam mandali, nie znam "zasad". Może Wy robiłyście?
W każdym razie, jakiś czas temu trafiłam na niezwykłą stronę: Mandalami.
Po spotkaniu z pracami Klaudii, wiedziałam w jakim celu otworzę moje pudełko z suszonymi roślinami.
Gdy powstała, zaskoczyła mnie formą, mocą, energią, mocno bijącym, bugenwillowym sercem.
Ma tytuł: W drodze do...
Być może więcej z Was jest w drodze do... wiosny, do siebie, do narodzin i dobrze Wam zrobi jej moc.
Ja patrzę na nią z uśmiechem.
Melduję także, że mutant przeziębieniowy utrudnia stanie w pełni sił nad gliną, ale bawię się przednio :)
Nie chcę Was (prze)straszyć, więc nie napiszę, że znowu w ramach artystycznej randki, tylko, że dałam się zainspirować niezwykłej twórczości Kasi Urban Rybskiej, która haftuje haftem gobelinowym (mała próbka poniżej, ale Wy zajrzyjcie na stronę Kasi) <3
Wyciągnęłam z szafy tamborek, który podarowała mi niezwykła Magda z Cudaki i Wianki (Magda ma w sobie szczególną wrażliwość na to, co dla nas mogłoby się schować w szufladzie pt."zbędne" - pięknie nadaje nowe życie domowym różnościom, zobaczcie same) i... wróciłam do mojej pasji sprzed dwóch dekad.
Haftuję krzyżykiem i myślę o mojej zwariowanej podróży do Szwecji, o nocnej wyprawie na podglądanie łosi, spaniu w krzakach
i twarzy a'la Myszka Miki :) To było wieki temu...
Jakby, ktoś chciał przeczytać dziennik z podróży, to zawiesiłam go dla Was TU
dbajcie o siebie i bądźcie tak troskliwe, serdeczne i czułe, wobec siebie, jak jesteście wobec innych :)
<3
Miło się Ciebie czyta:) Ja mandali nie robiłam jeszcze, ale podobno ta forma wyrazu uspokaja:)
OdpowiedzUsuńDzięki, Joanno :)
UsuńMandala uspokaja, ale powiem Ci, że haftowanie krzyżykiem też cudnie wycisza :)
Uwielbiam Cię Misiurko czytać i tę smutną i radosną bo w obu widzę moc pogody , promyków słońca i ogrom pozytywnej energii :) Z mandalami pracuję niekiedy ze swoimi dzieciaczkami w przedszkolu :) Polecam :) Jak raz ktoś spróbuje to nie będzie już tylko ten jeden raz. Pani Agniesiu życzę dużo zdrówka <3 A tak na marginesie niekiedy czas na poleżenie pod kołderką to czas na to o czym już zapomnieliśmy, co kiedyś robiliśmy również z pasją , to czas na refleksję, zwykły odpoczynek. Zdrówko również powróci w odpowiednim momencie i ze zdwojoną siłą do działania . Pozdrawiam cieplutko KAŚKA N.
OdpowiedzUsuńOj tak,Pani Kasiu, pod kołderką, z tamborkiem, można sobie przypomnieć o właściwych proporcjach w życiu :) ten tydzień był mi potrzebny :) Pozdrawiam przedwiosennie, zdrowa i uśmiechnięta, Misiura
UsuńŚciskam Cię, Misiurko.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis.
Ściskam i ja, Kasiu, i postukujący kopytkami, koń :)
UsuńUtulenia ślę cieplutkie:)***
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kamilo :) pomogły :)
UsuńCieszę się:) ***
Usuń<3 Jesteś cudowna. Widać, że we wszystko co robisz wkładasz całe swoje serce. Buziaki i mam nadzieję do zobaczenia wkrótce.
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję! Z cudownością bywa różnie- o tym mógłby napisać poemat heroikomiczny Pan Misiura, ale serce wkładam całe, bez dwóch zdań :) uściski <3
UsuńPatrzę na efekty Twojej randki i zachwycam się ! Ta niezwykła energia roślin, kolorów, która przypomina mi że do wiosny już zaledwie kilka chwil. Tytuł " w drodze" też jest mi nieziemsko bliski. I myślę czy idąc za Twoim przykładem nie urządzić sobie własnej "randki" :)
OdpowiedzUsuńUściski !
Kokka, chwilkę mnie nie było- czy w tym czasie byłaś już na randce? Ja mam całego konia, nowe kolory muliny w torebce i apetyt na więcej. Dawno się tak dobrze nie bawiłam, wyciszając dodatkowo- badzooo polecam <3
UsuńNie , jeszcze nie byłam, ale się wybieram :)
UsuńKokka, kibicuję zatem, żebyś się wybrała :) u mnie w tym tygodniu randka pod kryptonimem: rumba/zumba/rura- się dzieje, hihihihi :)
Usuńspóźniłam się z komentarzem pod Twoim poprzednim postem więc napiszę tu, a dokładnie zacytuję Ciebie ;) "najważniejsze to się nie zrażać - każda kolejna praca będzie bliższa naszej wizji" :) ja się tego trzymam ;) i Ty też dasz radę, czego efektem jest PRZEPIĘKNA Mandala.
OdpowiedzUsuńHafty interesujące, chyba sama chwycę za tamborek ;)
wracaj szybko do zdrowia <3
Magdo, dzięki!!!
UsuńCzy miałaś czas na spotkanie z tamborkiem? :) Glina schnie a ja przeszukuję internet, żeby spotkać wzór bliski memu sercu i estetyce :) Nie mogę się doczekać :) Dziękuję za życzenia zdrówka, pomogły<3
Tamborek pewnie zapadł w sen zimowy ;) może wiosną zasieję jakieś kwiatki ;)
UsuńJa mam taki natłok nowych chęci, że tamborek drży z ekscytacji :) Co wybrać, jak tyle piękna do opowiedzenia krzyżykami :)
UsuńAga fajne te Twoje randki
OdpowiedzUsuńbuziole
nie dawaj się
Aguś, wybierz się i Ty :) uściski!
UsuńSpanie w krzakach i nocne podglądanie łosi :) To coś, co Słomka uwielbia :) Też, gdy dopada mnie grypula albo inne takie, to zaglądam do wakacyjnych zdjęć, przypominam, odkopuję to, co było, a zostało zapomniane, zapętliło się w inne wspomnienia...
OdpowiedzUsuńWracaj szybciutko do zdrowia i do gliny! Czekam z niecierpliwością na kolejne nowości :)
Słomko, dzięki- jestem już na chodzie, w sobie, we właściwym miejscu i proporcjach :)
Usuńpozdrawiam tą częscią duszy, która była taaaak dalekooo i widziała tylllleeee piękna <3