piątek, 14 marca 2014

prawie- wiosna

Wiem, że na weekend zapowiada się zmiana pogody ale wiosnę czuć coraz mocniej- bez względu na chwilowy nawrót zimy (potencjalny ).
Więc dzisiaj przedwiosennie, albo i wiosennie, o pasji, ale innej niż ceramika :)
W radosnym oczekiwaniu na pierwszy dzień wiosny i wiosenne święto, którego początek sięga pięć wiosen wstecz, a w sumie 10 późnych lat :)
---------------------------------- 
Klasery, zbieranie znaczków, zachwyt małymi dziełami sztuki- towarzyszyły nam w dzieciństwie. Klaser był w wielu domach, a zbieranie znaczków nie było dziwactwem. Dzisiaj? Dzisiaj mało kto zbiera znaczki, zwraca uwagę na ich urok, ma klaser. My mamy, zachwycamy się, zbieramy. Zaczęło się niewinnie, od zakupu pierwszych znaczków na kopertki, które dołączaliśmy do naszej książki "Podróże małe i duże". Znaczki z Nowej Zelandii, Norwegii, Szwecji, Francji, Islandii i wielu innych miejsc, które odwiedziliśmy. Każdy wyjątkowy na swój sposób. Te najpiękniejsze- są w rękach właścicieli naszej książki- każda kopertka jest niepowtarzalna, oklejona znaczkami z odwiedzonych krajów. Te- które zostały w naszym klaserze- ułożyły nam się w wiosenną historyjkę. Zobaczcie sami.



cierpliwego oczekiwania na wiosnę tak na 100% :)
misiurka &co



10 komentarzy:

  1. Ech przypomnialas mi też moje dzieciństwo... Moi dziadkowie i rodzice też zbierali znaczki i w domu rodzinnym mamy całkiem ciekawą kolekcję sięgająca czasów drugiej wojny... pamiętam jak pokazywałam znajomym znaczek z podobizną Hitlera i jakie robił na nich wrażenie...
    Twoja wiosenna kolekcja jest imponująca :) Cieszę się, że napisałaś o filatelistyce bo nawet kilka dni temu będąc na poczcie zastanawiałam się czy ktoś jeszcze pamięta zbieranie znaczków? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Margot, dzięki Ci za ten wpis :) Myślę, że nad kolekcją Twojej rodziny możnaby spędzić godziny, pomrukując z uznaniem i zachwytem :)
      Historyjka ze znaczkiem - z wiadomo kim - robi wrażenie, hihihi :)
      A jeśli chodzi o wizyty na poczcie, to zawsze wyciągam bardzooo szyję, zaglądając Pani w okienku do klasera ze znaczkami :) Lubię znaczki z latarniami, które odkryłam parę miesięcy temu na poczcie :)
      A o moich znaczkowych zachwytach możesz "poczytać" także tutaj:
      http://mumagstravellers.blogspot.com/2012/08/co-w-takim-razie-daje-ci-poczucie-sensu.html
      i tutaj:
      http://mumagstravellers.blogspot.com/2013/07/zaznaczam-ze.html

      pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Hehe wizyty na poczcie są ekstra :) Też tak mam z wyciąganiem szyi ... Znaczków z latarniami nie znam ale poszperam w necie bo latarnie uwielbiam i w ogóle... Dziękuję za linki (to Twój blog podróżny/niczy?) Te znaczki z wakacjami i latarnią: cudne! :)

      Usuń
    3. PS Zapraszam w mój Beskid Niski i do Gorlic bo jest co focić i oglądać i pojeździć na dwóch kółkach też :)

      Usuń
    4. Margot, daj znać, czy udało Ci się znaleźć znaczki z latarniami- gdyby nie- napisz do mnie maila (adres w prawym górnym rogu) a zdobędę takie dla Ciebie na mojej poczcie :)!
      Tak, to mój/nasz blog podróżniczy :) Kiedyś mocno tętniący życiem, ale z powodów zdrowotnych i ceramicznej ekspansji uśpiony, ale... do czasu :)
      GORLICEEEEEEEEEEE! Znamy! UWIELBIAMY Tereski Gorlickie- pyszne ciasteczka! Ale póki co Gorlice były tylko przystankiem w drodze w Bieszczady, ale z chęcią wrócimy : )

      Usuń
  2. niesamowita ta Twoja pocztowa historyjka :
    zazdroszczę wrażeń z podróży ...
    miłego oczekiwania na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Magdaleno : ) Lubię ją bardzo! Lubię znaczki pocztowe ogorooomnie- urzeka mnie to, że taka mała forma, kwadracik o niepozornym rozmiarze może być istnym dziełem sztuki :) Oczekiwanie brutalnie przerwała atak jesieni- zimy, ale co tam- już niedługo :) pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  3. Mam czesc Waszej kolekcji,ktora dostalam wraz z plytka. Moj tata rowniez zbieral znaczki, doskonale znalam sklep "Filatelista" w III Al. NMP w Czestochowie, ktorego tata byl stalym bywalcem. Zbieral rowniez kiedys monety, teraz lyzeczki kolekcjonerskie go zafascynowaly.Ale swoje kolekcje nadal posiada.Ja zbieram cos zupelnie innego, gdybys miala ochote i czas zagladnij :http://my-thimbles.blogspot.co.uk/
    Pozdrawiam serdecznie.M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Marto, widziałam jakiś czas temu na Twoim fb gablotkę z naparstkami i już wtedy byłam zachwycona Twoją przepiękną pasją :)! Dziękuję Ci za namiar na blog! To maleńkie dzieła sztuki! Akurat zobaczyłam naparstek, który przywiózł Ci Tata z Zakopanego, ale jestem przekonana, że to naparstek z Bolesławca : )
    Gdybym wcześniej wiedziała o Twojej cudnej pasji, postawiłabym sobie za punkt honoru zdobycie dla Ciebie naparstków z paru magicznych miejsc :)
    Jeśli tylko zgadzasz się na uzupełnianie kolekcji przez "innych", daj znać, z chęcią będę o tym pamiętać :)
    Pozdrowienia dla Taty :) Dla WSZYSTKICH ZBIERACZY :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym zakopianskim naparstkiem mam caly czas problem, rowniez wydaje mi sie, ze pochodzi on z Boleslawca, ale pewnosci nie mam.Tata i jego znajomi to jedni z glownych dostawcow naparstkow ;) .Na uzupelnianie kolekcji jak najbardziej sie zgadzam i za pomoc w zdobyciu nowych "okazow" oczywiscie sie odwdziecze :-).Dzieki mojemu zbieractwu poznalam juz kilkoro fantastycznych ludzi.
    Agnieszko wiesz co mnie ujmuje w Twojej tworczoscit?To, ze tworzysz z pasja, widac, ze w kazda rzecz, ktora wychodzi spod Twoich rak wkladasz czesc siebie.
    Pozdrawiam.M

    OdpowiedzUsuń