sobota, 2 maja 2015

zielono mi

Lubię żyć intensywnie, ale lubię też momenty wyciszenia, całkowitego zatrzymania.
Lubię i potrzebuję.
W codziennym natłoku bodźców, dzikim pędzie i deficycie czasu, czasami niepokoję się, czy jeszcze potrafię być tu i teraz.
Ale wystarczy chwila w przyrodzie, w parku, z naturą, by odzyskać pewność.

Majówkowy chłód stanął na przeszkodzie marzeniom o kocu w parku, ale podarował czas odpoczynku i decyzji, by nie nadrabiać zaległości.


By po zrobieniu listy zadań, skreślić połowę, a najlepiej wszystkie (jak radzą mądre książki) i poddać się leniwemu byciu.


A jak Wam mija, minęła? Czy była zwyczajnie piękna, nawet jeśli niezgodna z planem?


Czy zdarza Wam się robić listę spraw, które trzeba załatwić? I czasem traktować ją z pobłażaniem? :)


------


Ostatnio wpadł mi w ręce "Przewodnik do oznaczania roślin", Józefa Rostafińskiego. Za osiem złotych stałam się właścicielką prawie sześćdziesięcioletniej książki. Magicznego klucza do łąkowych odkryć, który pachnie obłędnie swoim wiekiem!


Przerzucam pożółkłe strony, zafascynowana nazwami roślin i pięknymi rycinami.

Może w tym roku, zbierając rośliny dowiem się o nich więcej? :)

A w międzyczasie trochę soczystej, przyrodniczo- domowej mocy ode mnie dla Was! Z rzeżuchowymi pozdrowieniami!


Dla każdego, kto w skrytości ducha marzy o kawałku wilgotnej ziemi, o domu z ogrodem na dachu lub zastanawia się, jak ożywić swój jesienno- zimowy lampion :)







A dla każdego, kto chce mieć pewność, obiecuję, że: 


ps. powyższe prace do nabycia TU


7 komentarzy:

  1. Lista spraw - zdarza się mi ją robić :P ale jeśli wszystkiego nie zrobię, to nie robię tragedii. Ostatnio zauważyłam, że świąteczne dni, np. dzisiaj, rewelacyjnie służą mi jako roboczy dzień - bo to ogromna przyjemność wziąć do ręki aparat, zabrać ze sobą córkę w wianku, który zrobiłam wczoraj i pstryknąć kilka fajnych zdjęć (już wkrótce na blogu i fb) Nie umiem sobie tego odmówić :) Lenistwu oddaję się częściej w ciągu tygodnia - nie wiem czemu tak mam :)
    Jako mol książkowy zazdroszczę Ci tego egzemplarza :) Wyobrażam sobie tylko jak pachnie, jak wygląda i jakie to uczucie trzymać ją w ręku, móc wertować i czytać. Odpoczywaj Misiurko! Buziole!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córka i wianek i Ty z aparatem :)
      Widziałam efekty, przepiękne zdjęcia!
      Zapewne piękny czas :)
      A książka, nawet gdy nie używana świadomie - z wiedzą, niesie radość, dziecięcą ekscytację :)

      Usuń
  2. Mhmhm...z tymi planami to różnie u mnie bywa....bywa, że mam ich całe mnóstwo, lecz niezapisane powoli znikają...ale to może i dobrze, bo byłoby tego na prawdę spoooro;) Był krótki czas, gdy robiłam sobie listę na kolejny dzień, by wiedzieć mniej więcej jak sobie rozplanować conieco;) i może dwa razy udało mi się dostosować:))) ehh;) ..więc pewnie jestem osóbką niepotrzebującą list, planów, terminów...jakoś tak chyba wolę nawet bez tego;) taki luz i wolność:) hihi:)

    Piękne zielone dachy domków Twych:) ..i Stokrotne dzięki!:)

    Pozdrawiam cieplutko<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ to genialna taktyka- nie zapisywać i pozwalać, by powoli znikały plany...
      Zostają wtedy najpewniej te najważniejsze- prawdziwie ważne :)
      Macham z dachu porośniętego rzeżuchą- macham serdecznie i energicznie <3

      Usuń
    2. :) odmachuję z zielonej polany świeżo wykoszonej pachnącej trawy...wykoszonej własnoręcznie tradycyjną kosą, taką co nie warkocze, nie wydala spalin, tylko takie w postaci potu ludzkiego;) ..czyli zdrowo:)
      <3

      Usuń
  3. Agnieszko, ostatnio plany same mi się piszą, ale to takie plany przyziemne, miejscami nawet zimne, bo urzędowe.Za chwilę mam zamiar usiąść w ogrodzie, gdzie kwitną jabłonie, czereśnia i śliwy, może z książką, może z notesem w którym naszkicuję plany - plany swobodne, plany przyjemne?
    Ale potrzebuję też lenistwa, by robić nic i słuchać śpiewu ptaków..., więc i temu się poddam, nie będę walczyć ;)
    Zazdraszczam księgi tajemnej i rozkoszuję się poezją, którą nas karmisz <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kornelio, niech będzie tak, jak potrzebujesz, pragniesz :)
      A księgę wypożyczę chętnie na bieszczadzkie wędrówki, daj tylko znak :)
      <3!

      Usuń