wtorek, 1 grudnia 2015

Misiura o zwierzęcej radości

Listopad właśnie przemknął mi przed nosem, machając uroczo na pożegnanie.
Co to był za miesiąc...

CUD-ny.

Pełen cudów i spełnionych marzeń, nie tylko moich, bo w listopadzie, w pracowni Misiury spełniały się marzenia Nadii o własnych kubkach!
: )
W ostatnim pochmurnym tygodniu, miałam zwierzęcą radość gościć Nadię i Jej Zoodaki! Dlaczego zwierzęcą? Co wyszło z tej niezwykłej kooperacji, która była możliwa dzięki wsparciu Gosi z Coco ceramics? Jesteście ciekawi? : ) Ja już wiem!





A oto co Nadia napisała o naszym spotkaniu i kooperacji:

Nie stać mnie dziś na krótki post, to będzie pościsko i fotorelacja : ). To był intensywny czas i jest o czym opowiadać, a warto wspomnieć, że idea kooperatyw i wspierania się w działaniu jest Piękna! Moja wdzięczność dla ludzi, którym chcę podziękować - jest wielka. Bo dzięki Nim są! Tak, są piękne kubki z Zoodakami, są Marzenia - które się spełniły i są niezapomniane Chwile Wspólnego Działania, które wekuję w słoiku Wdzięczności na rok 2015 z wielkim napisem: Dziękuję! Znacie to uczucie, gdy myślicie o kimś: ''swój człowiek''? Takim moim Człowiekiem i niesamowitą twórczą duszą jest Agnieszka Prucia, czyli Misiura. Bez niej po prostu nie byłoby tego posta. Byłby inny, alle nie o takim charakterze. Poruszyłyśmy niebo i ziemię, aby się udało, i nadal nie wiem, czy jestem jeszcze w Sosnowcu w Jej pięknej pracowni i kleimy razem grafiki ogrzewając się herbatą i opowieścią, czy może jeszcze w Wałbrzychu, gdzie wybieram porcelanę, czy znowu tu - w Berlinie, gdzie się tym wszystkim cieszę i nie dowierzam. Chciałam jeszcze wspomnieć, że my już tylko kulminowałyśmy ten projekt, a po drodze zaangażowało się tak wiele osób, bez których serdeczności i kompetencji nie byłoby tak pięknie. Dlatego dziękuję po stokroć Gosi z pracowni COCO ceramics, Hani C. - za transport i ciepło, Ewie z Leśne Apartamenty - Strażnica Zieleniec - za wsparcie mentalne i gotowość siania pomocy i wielu jeszcze cichym bohaterom, którzy mnie/nas w tym wszystkim wspierali. To będzie dobry dzień! A już niebawem relacja z efektów, które są - nie boję się tego słowa: Porywające!






2 komentarze:

  1. Jeszcze wrócę!ale popatrzeć jak misiurowe łapki szkliwią!

    OdpowiedzUsuń