sobota, 12 lipca 2014

usta

Zastanawialiście się kiedyś, co robią Wasze usta?

No jasne, otwierają się, zamykają, rozciągają w uśmiechu.
Te, które są hultajami, lubią sobie mlasnąć przy jedzeniu, a co!
Czasem obgryzają ołówki, albo (do czego czasem wstyd się przyznać) paznokcie.
Lubią (choć nie wszystkie), zmieniać kolory i błyszczeć.
Uwielbiają przytulać się do drugich ust i poszukiwać na ciele miejsc spragnionych czułości.
Niektóre całe życie spędzają zaciśnięte lub opadając z rezygnacją.

Moja koleżanka, którą cechuje niebywały dystans do świata, zalecała, by nie zaciskać ust w wiecznym niezadowoleniu, bo z ust zrobi się inna część ciała, która do pokazywania nie nadaję się (chyba wiecie, która?)

USTA - miejsce w którym dawanie i branie spotykają się na malutki ułamek sekundy, a sekunda ta może zmienić całe życie.

Usta DAJĄ życie.

Przede wszystkim przyjmują pokarm, którym chcemy odżywić nasze ciała.
Kiedyś nie doceniałam mocy, która tkwi w jedzeniu.

Nie lubiłam czuć głodu, ale nie skupiałam się nad tym, jak go zaspokoić zdrowo, racjonalnie, w sposób zrównoważony.

Czasem trzeba się solidnie pochorować, najlepiej na długo i nie móc uzyskać konkretnej diagnozy w szpitalu, by zmienić swój stosunek - min do jedzenia - o 180 stopni.

Wciąż jestem w drodze, ale wygoniłam z życia cukier oraz paru innych szemranych typków a wprowadziłam kasze i zdrowe smakołyki.
Ci, których czasem karmię kaszą jaglaną, także w lodach z marchewką, wiedzą, że receptę na zdrową przygodę w kuchni, znalazłam prawie rok temu u Iwony na blogu Smakoterapia.

Tak, tak, wiem, miało być o ustach.

Usta, gdy nie biorą, dają.

Dają tyle ile potrafimy dać, mówiąc.

Słowami wyrażamy nasze marzenia, pragnienia, nadzieje, radość, smutek i tak wiele jeszcze, prawda? Słowami budujemy mosty, albo mury.
Czasami trzymamy tak wiele słów „na potem”, które nigdy nie nadchodzi, albo- co gorsza- odchodzą Ci, dla których były.

Słowami mówimy o tym, jak widzimy świat, jak bardzo/ albo jak niewiele znaczymy sami dla siebie lub inni dla nas.

SŁOWA, jak kamienie, czasem rzucone, potrafią roztrzaskać wszystko. Nie można ich cofnąć. Nawet przeprosiny nie mają magicznej mocy bezwzględnego anulowania ich siły.
Uskrzydlają, albo...

Wiele lat temu w moim życiu pojawiła się Louisa Hay i to odmieniło moje życie.
Jej filozofia, praca z afirmacjami oraz uważność w tym jak formułujemy nasze myśli a co za tym idzie słowa na temat świata, także tego najbliższego, to najprostsze lekarstwa jakie poznałam. Jej książki są dla mnie bezcenną inspiracją jak myśleć dobrze.
Kto mnie zna, wie jak jest, prawda? Hihihihi.

Mogłabym pisać i pisać, ale chciałam w sumie powiedzieć, że fajnie jest na chwilkę przystanąć, posłuchać siebie, posłuchać jak o sobie mówimy. Wsłuchać się i usłyszeć, ile w tym mówieniu czułości. A może czułości brak, tylko krytyka, obelgi i wewnętrzna nagana?
Świat czeka ze swoją obfitością i trafi do nas ze wszystkim, na czego przyjęcie jesteśmy gotowi.

I mimo, że w reklamie słodkich batoników, zaleca się je jeść, by mniej gwiazdorzyć, to jako zajadła czekoladomiłośniczka, mogę Was zapewnić, że zdrowe odżywianie nie jest nudne, pozbawione smaków. Jest w nim moc, troska i zdrowie a dzień bez czekolady jest prawdziwą frajdą :)


Jedzcie na zdrowie, mówicie o sobie dobrze :)

A żeby nie było, że piszę niewiadomo o czym i po co, to do napisania postu zainspirowały mnie moje rozmowne broszki- dymki oraz dymki, które czasem pomagają wyrazić to co trudne lub tak piękne i mocne, że odbiera mowę :)







x
x

3 komentarze:

  1. zaciekawiła mnie ta autorka tzn Ty jesteś ciekawą osobą, więc warto zobaczyć jakie książki i filozofie odmieniły Twoje myślenie. Te "dymki" to fajna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margo, gdybym miała zabrać na bezludną wyspę jedną książkę, to byłaby to książka Louisy- wyczytana wzdłuż i wszerz, do której wciąż wracam, by znaleźć bezcenne inspiracje :) Bardzo polecam :)

      Usuń
  2. Jak zawsze świetny tekst :) Tak ! usta są ważne, dzięki nim wyrażamy niemal wszystko :) Są też bramą do żołądka czyli tym samym zdrowia... zaczynam to doceniać coraz bardziej :) To Ty zaraziłaś mnie kaszą jaglaną i dałaś impuls by jeść lepiej, zdrowiej <3

    OdpowiedzUsuń