poniedziałek, 12 października 2015

Październik zapchany po sufit!

Jak wiele może w sobie zmieścić 12 dni października?
Całkiem sporo!
Po długiej przerwie wróciłam do gliny i zaczęłam dziesięciokilogramowe paczki ugniatać, wałkować, wycinać w Wasze zamówienia i nowe prace.
Powstało też nowe osiedle mieszkaniowe, które zamieszka nad polskim morzem- największe, o jakie Misiurę do tej pory poproszono - istna aglomeracja :)

Cudownie było poczuć zapach wilgotnej gliny i pozwolić rękom, przypominać sobie, ruchy, które kreują po tygodniach przymusowej przerwy!





W październiku zaproponowałam Wam zupełnie nowe warsztaty w mojej pracowni :) I już nie mogę się ich doczekać :)!



A żeby nie było nudyyy, pojechałam do Opola!
Dlaczego, bo czasami życie toczy się ot tak a czasami jednak toczy się szczególnie gładko!
W ten weekend, misiurowe marzenia wziął w swoje ręce Jakub CERF Jakub Sadanowicz i nadał im szczególny bieg i kształt! 
Ja wystąpiłam w roli radia, które nadaje non stop : ), autorki malusich domków, domkowych wariacji oraz nielicznej liczby uszu, które starałam się zrobić pod czujnym i życzliwym okiem Gosi z COCO ceramics Emotikon smile!
Bardzo pracowity, zwariowany weekend z dwójką niezwykłych Ceramików, na którego efekty jeszcze chwilkę muszę poczekać.
Podekscytowana, tak samo jak niepewna efektu finalnego, który w ceramice nie raz zaskakuje, zaciskam kciuki na szczęście! <3





Ale to nie koniec wrażeń, ponieważ dzisiaj jadę do pracowni w bardzo szczególnej sprawie! Otóż Niedźwiedzia Nora zajęła się pracą nad stabilnym, dużym blatem u mnie, nie pozbawionym ulubionego koloru, czyli turkusu!
Jestem taka ciekawa, jaki będzie i nie mogę się doczekać swobodnego wałkowania na nim!!!
Mimo, że pada śnieg i czuję, że ktoś robi mi psikusa, myśl o takiej zapowiedzi  mojego blatu, szalenie cieszy!



Pozdrawiam Was turkusowo, nie wiedząc, czy poza kilkoma niezmordowanymi w komentowaniu moich wpisów, Osobami, ktoś mnie czyta! Więc, jeśli chcecie pozbawić mnie tej niepewności, zostawcie pare słów, co u Was :)

6 komentarzy:

  1. Witaj:) tak tak, u mnie tez nocą ktoś psikusa zrobił (i nadal to robi, eh) sypiąc białe mokre z nieba, więc ile sił wyruszyłam (właśnie wróciłam się zagrzać) w ogród pełen położonych drzew i krzewów, niektóre pod ciężarem mokrego leżą całkowicie na ziemi, niektóre się połamały...ach tego typu niespodzianki wcale nie są przyjemne, oj nie są... i nadal pada...przynajmniej jakby był środek zimy.
    Turkusowy blat powiadasz..? Już mnie zainteresował efekt końcowy, mam nadzieję że nam tutaj go zaprezentujesz:)
    Osiedle domków musi gościć we wspaniałym, radosnym miejscu, gdzie ludzie mają wypisaną na twarzach radość:)
    Serdeczniutko Cię Misiu pozdrawiam, niechaj radosne natchnienie jest z Tobą w każdej sekundzie:) Buziaki!:)*****

    OdpowiedzUsuń
  2. oj Misurko nie mogę się doczekać tego turkusowego stołu i co to nam pokażesz :))
    buziole

    OdpowiedzUsuń
  3. Ktoś czyta :) Choć rzadko się przyznaje. Bardzo miło Ci upływa ten październikowy czas, zazdroszczę warsztatów (czemu tak daleko? ach czemu?)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy szaro i biało ;) za oknem, najlepiej zajrzeć do Misiurowej pracowni :) u Ciebie zawsze można liczyć na kolor, energię i uśmiech :D Fajny ten Twój październik :)

    Turkus powiadasz?. ....

    OdpowiedzUsuń
  5. To świetnie, że się tyle dzieje i miło widzieć Cię uśmiechniętą. Czekam na efekty energetycznego października! Buziaki przesyłam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyta, czyta :) Niech się dzieje!

    OdpowiedzUsuń