środa, 12 sierpnia 2015

o malowaniu płyt chodnikowych w Berlinie, Paczczaku i cyrklu na plaży

W ciszy cichutko buzuje pragnienie, by napisać o wakacjach, wychodzeniu ze strefy komfortu, wspinaniu się wzwyż, wdzięczności i płytach chodnikowych Berlina.

Jak często czujecie wdzięczność?

Jak wiele Wam trzeba, by ją poczuć? Czy stawiacie życiu i sobie wieczne warunki: "jeśli, to"? Czy z zachwytem dziecka drżycie z radości z powodu błahych "bzdur"?

Zanim zasnę, każdego dnia, staram się znaleźć powody do wdzięczności za to jaki ten dzień był.
Miewam dni, gdy wydaje mi się, że świat się na mnie obraził i koniec dobrych zdarzeń, ale zanim porządnie wyrażę mój żal, już pojawia się kolejny powód, by się cieszyć :)

Wdzięczność to bardzo płodne uczucie, wystarczy o nie dbać, karmić swoją uważnością a rodzina Waszego zachwytu będzie wielkości plemienia, gdzieś w upalnej Afryce!

Mój wakacyjny, wygrany w konkursie organizowanym przez Ekspresja siebie, wyjazd na warsztaty, podczas których miałam odkrywać swoje piękno, zaskoczył mnie swoją obfitością. Poznałam niezwykłe kobiety, pomalowałam pierwszy raz w życiu paznokcie na czerwono i tańczyłam w miejscach publicznych. Kto mnie zna, wie, że nie sposób wyciągnąć mnie na parkiet. Tańczę, czy raczej pląsam, tylko w czterech ścianach, ale na wyjeździe, w niezwykle opiekuńczym towarzystwie, wszystkie wychodziłyśmy ze strefy komfortu tańcząc na plaży, molo, parku - niezrażone otoczeniem. Niezwykle uwalniające było porzucić wewnętrznego krytyka, odkryć w sobie obszary, które wymagają troski i zatańczyć do utworu o niezwykłym tytule: "Brave". Po miesiącu oglądam film i czuję, że zażenowanie, które czułam jakiś czas temu ulatuje, pozostaje czułość wobec siebie :) Jest we mnie dziecko, sarna i żyrafa- wszystkie trzy gotowe, by żyć :) Tak, przyznam się- to ja w białym sweterku- gubię krok i z całych sił staram się zrobić cyrkiel- jestem szczęśliwa i wzruszona :)! Kasiu, bez Ciebie by nas tam nie było <3

Dla wszystkich, którym odwagi brak, którzy szukają inspiracji, dla czułych i marzących, film do obejrzenia TU

Z Pucka wróciłam nie tylko wzmocniona, ale i bogatsza o spotkania z wyjątkowymi Kobietami i kogoś bardzo niezwykłego :)

Dla jednych wieloryb, dla mnie Paszczak pełną, uśmiechniętą gębą. Znalazłam go na plaży i zmierzam uczyć się od niego pogody ducha :)



Gdy wróciłam znad morza, byłam pewna, że czeka mnie wszystko, tylko nie... malowanie płyt chodnikowych w Berlinie :)

A tak! 

Czasem warto, spontanicznie kupić bilet na polskiego busa i pojechać w miejsce, gdzie czekają na Ciebie dwie niezwykłe kobiety :) Pojechać, nasączyć każdą komórkę ciała śmiechem, rozmowami do nocy i czułością jaką mogą dać sobie tylko Kobiety!

W Berlinie zwariowałam, świat dla Misiury!
Misie wszędzie, wiadomo czemu, płyty chodnikowe nie pozwalają przejść koło siebie obojętnie, kusząc kształtem domku (Dziewczyny, dzięki, że dałyście się namówić na malowanie ) no i ta elewacja budynku na Kreuzbergu. Zobaczcie sami!






Berlin był niezwykłym tłem, jednego z ważniejszych w moim życiu, spotkań!!!
Nie pytajcie o zabytki, nie zauważyłam :) :) Ale przepis na hummus mogę dać! 

Te krótkie i soczyste wyjazdy miały w sobie kobiecą moc, której dla piękna równowagi brakowało tylko jednego: czasu z Panem Misiurą!

Nasz wyjazd w Tatry przyniósł piękno, które odbiera mowę! Nie lubię ruchu, zawsze mówię, że największy mam w głowie, więc nie jechałam z planami, by przebiec po szczytach górskich, prężąc bicepsy podczas wieczornych spotkań w schronisku.
Ale góry miały swój plan wobec nas i jesteśmy im za to bardzo wdzięczni!
Czasem warto spojrzeć na świat z góry, wprawić nogi w ruch a głowę wyciszyć krajobrazami, przespać się na podłodze wschronisku i zużyć całe opakowanie plastrów na otarte stopy :)




Gdy wróciłam szczęśliwa i bogata jak za dawnych czasów, gdy szpilki wbijaliśmy na mapy podróżniczych marzeń w Islandię, Nową Zelandię, czy Albanię, los szykował dla mnie niezwykły tort z pięknym domkiem :)




W pewnym lokalu prawie rok temu miałam mieć swoją pracownię, ale przerósł mnie zakres prac remontowych jakich wymagało zrujnowane wnętrze i zrezygnowałam! Jednak Agata i Ania, okazały się Dziewczynami z niezwykłą determinacją i marzeniami, które burzą wszystkie mury i otworzyły tam magiczną cukiernię: Słodkie Zacisze! Po jakimś czasie wpadłam w odwiedziny i przepadłam - to spotkanie musiało się skończyć bardzo misiurowym zamówieniem : ) Zobaczcie sami : ) Nie dość, że misiurowo w najdrobniejszym detalu to jeszcze najzdrowiej na świecie, z szacunkiem dla misiurowych "fanaberii" żywieniowych : ) Nie miałam śmiałości go zjeść, ale gdy zaczęłam, nie mogłam przestać! Zrobiony przepysznie i z miłością <3 POLECAM całym sercem i żołądkiem : ) Dziewczyny, dziękuję!

Do tych wszystkich przyjemności dołóżcie jakieś 100 kilogramów gliny, ponad 1000 stopni na piecu w pracowni, odciski na dłoniach od wałka, bo już za tydzień wielkie święto : ) Moim marzeniem - od wielu lat- było odwiedzić Bolesławiec podczas Święta Ceramiki : ) Ale nie przypuszczałam, że spełni się w tak niezwykły sposób : )! W końcu jadę! Jako wystawca! Praca wre pełną parą - nawet Pan Misiura pomaga szkliwić : )Nie mogę się doczekać! 


Gdziekolwiek jesteście, jak bardzo jest Wam ciepło, życzę Wam pięknego dnia :)

16 komentarzy:

  1. Aga piekny czas, piękne myśli piękne rzeczy , oby zawsze marzenia się spełniały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałam obejrzeć film ,ale cos nie działa ...

      Usuń
    2. Aguś, spróbuj proszę teraz, poprawiłam link :) Niech nam się spełniają i zdrowie dopisuje!

      Usuń
    3. omg :( no to zapraszam na fb, o tu: https://www.facebook.com/ekspresjasiebie?fref=ts

      Usuń
  2. :) codziennie odczuwam wdzięczność - za to miejsce, za tą przestrzeń w której jestem, a czasem i za drobne (i większe bywa że też) nieprzyjemności;) jakie się zdarzają. Często bywa, że właśnie takim dziecinnym sposobem reaguję:)) ..nawet często:))) na te błahe "bzdury";)))
    Pięknie być musiało w tym Kobiecym gronie:) troszeczkę zazdroszczę, ale tak pozytywnie:))
    Chodnikowe domki - super!!!:))) Berlińskie chałupki:)))
    Uroczy torcik:))) ...a z czego był wykonany ten zdrowy słodki deserek?:)
    Gratuluję wyprawy do Bolesławca:) ..widac marzenia lubią robić psikusa i się w szybkim tempie spełniać:)))
    Wspaniale! :)
    ..a tak już się zaczęłam zastanawiać, czy to Twój tatuaż "bierze udział" w szkliwieniu?:)) ..a to Pan Misiura:))) hihi:)
    Pozdrawiam z Serca:) <3 z równie cieplutkiego zakątka:)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilo, wciąż mam w głowie Twój komentarz: "z wdzięcznością za "za drobne (i większe bywa że też) nieprzyjemności;) jakie się zdarzają."- bardzo Ci za niego dziękuję! Czasem tak trudno być wdzięcznym za to co mniej pogodne, a przecież, czasem dość po czasie, dostrzegamy mądrość i wartość tych zdarzeń...
      Tort był na mące ryżowej, kukurydzianej, daktylach, tofu i mleku sojowym :)
      pozdrawiam Cię cieplutko :)

      Usuń
    2. Proszę bardzo:) ..bo to tak jest, że pojawia się to, co z nami rezonuje w danej chwili, i może właśnie ten komentarz był taką iskierką... ;) i prawda, że często wartość tych mniej miłych wydarzeń dostrzegana zostaje dopiero po jakimś dłuższym czasie.
      ..a tort wyglądał mi na taki wege-bezglutenowy;)
      Utulenia :***

      Usuń
  3. Misiurko kochana domki po dłuższym czasie zmył deszcz, ale jeszcze kilka dni uśmiechałam się do nich!!! Najpiękniejsze spotkanie w tym roku, wszystkie to wiemy! I życzę takich spotkań każdej i każdemu! głębokich, bliskich i sycących. Myślę o tym, że masz sporo siły na Bolesławiec! Trzymam kciuki za Twoje wyjątkowe stoisko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, mam nadzieję, że jesienią narysujemy patykami, w kłodzkiej ziemi, kolejne domki, domki Przyjaźni! <3!
      Miałam przepiękny magazynek obfitości energetycznej na Bolesławiec, o tak!

      Usuń
  4. Marzę również o odpoczynku i chyba skorzystam z naszej rodzimej oferty.... nasz kraj ma takie wyjątkowe, nieodkryte zakamarki. Po co wyjeżdżać gdzieś dalej ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo, kiedyś myślałam, że całe piękno świata ktoś ukrył poza granicami naszego kraju, ale od jakiegoś czasu wiem, że byłam w błędzie. Kocham piękno Polski! :) Mam nadzieję, że odpoczęłaś?

      Usuń
  5. Misiuro Droga!

    Wspaniały wpis! Czytając go uśmiechałam się i widziałam uśmiechniętą i szczęśliwą Ciebie po drugiej stronie komputera ;). Niestety filmik z Twoich tańców nie działa na moim sprzęcie, nie wiem co jest nie tak.
    Tak czy siak, podziwiam Twoją determinację i siłę i ogromnie gratuluję wszystkich dokonań!

    Ściskam mocno!
    Słomka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Słomko, właśnie taka byłam w tym czasie :) A oto filmik, gdybyś jeszcze miała ochotę go obejrzeć, pałaszując którąś z Twoich pysznych potraw: https://www.facebook.com/ekspresjasiebie?fref=ts
      pozdrawiam Cię ciepłooooo z aromatyczną dynią w mleku kokosowym na piecyku :)

      Usuń
  6. ..ależ pięknie tu u Ciebie! uwielbiam takie zwykłe spostrzeżenia: "(...) nie pytajcie o zabytki, nie zauważyłam"... bo miejsca tworzą przecież ludzie. A to tutaj, te wirtualne miejsce nie jest tylko o ceramice, bo z tego co poczytałam, jest o pasji życia. I za to dziękuję. Pięknie tu!
    PS. uwielbiam ceramikę, uwielbiam bolesławiecką, uwielbiam prace hand-made, takie z sercem.... zdecydowanie będę tu częściej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta, dziękuję za ciepłe słowa :)
      do zobaczenia :)!

      Usuń