W moich pracach rzadko łączę kolory, a jeśli już to tylko kilka, niezbyt śmiało. Tym razem na talerzu spotkało się około 30! To spotkanie było pełne emocji i napięć, aż talerz delikatnie rozpękł na brzegu. Nie odbiera mu to uroku i nadziei, że ktoś mniej krytyczny niż ja, pokocha go miłością soczystą, kolorową : )
Pięknego, wielowymiarowo- kolorowego piątku!
Misiura w weekend w pracowni szkliwi, oswaja i bawi się z dziećmi gliną, będzie cudnie: )
a niebawem post o ... USZACH :)
Cały wysiłek i zaangażowanie widać w tym talerzu :) Jest pięknie! Miłego weekendu z dzieciakami!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Magdo :)
UsuńPięknego weekendu i Tobie :)
Cudo! A na post o uszach czekam, bo jak mi podpowiada intuicja, będzie o kolczykach :)
OdpowiedzUsuńReniari! Dziękuję :) Niech kolczyki ( zgadłaś ) i uszy będą pretekstem :)
UsuńPięknie!!:) Kolorki mają moc!!!
OdpowiedzUsuńRównie mocnego weekendu życzę:***
<3
Kamilo, przyda mi się talerzowa moc :)
UsuńDziękuję!
Niech będzie pięknie!
pozdrawiam cieplutko <3
ale ładny!
OdpowiedzUsuńDzięki, Kaja! :)
UsuńKolory wprawiają mnie w radość i optymizm :) Pieknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Beato :) pięknego dnia! :)
Usuńpieknie wyszedł :)
OdpowiedzUsuńAga, dzięki! Zachwycił Ewę z Wrocławia i już tam sobie mieszka :)
Usuń