Tydzień mnisiej pracy.
Czekałam na pracę nad tym talerzem z ekscytacją, ale dopiero w trakcie szkliwienia dotarło do mnie CO wymyśliłam.
Chciałam się poddać, zmęczona geometrią, którą sobie zaplanowałam, matematyką, przy pracy pędzla i precyzją, jakiej wymagało poszkliwienie każdej łuski.
Gdy wieczorem wkładałam go do pieca byłam szczęśliwa i żałowałam, że piec nada pastelowym kolorom niewypalonego szkliwa soczystość.
Do kompletu niezliczona ilość mikro-pastylek kolczykowych.
Każda z odciśniętą linią papilarną misiurowej łapki.
Niezwykłe wrażenie.
To najbardziej spersonalizowana praca Misiury, jaka przychodzi mi do głowy.
A poza tym wiele prac, zamówień.
Intensywny czas...
A więc teraz czas na małe wytchnienie, pełne ekscytacji w oczekiwaniu na otwarcie pieca...
Cieszy mnie to co przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze czytać, ze masz zapał, chęci i zamówienia :)
Serdeczności przesyłam!
Dziękuję, Loono!
UsuńPrześlij także maila, bo ja na niego czekam :)
serdeczności!
Wspaniale!!! :) ..szykuje się coś pięknego, już to widzę:)
OdpowiedzUsuńJakaś taka przyjemna energia płynie ze zdjęć.... czuję ją:)
Przytulam cieplutko:***
...a właśnie dzisiaj myślałam sobie, co tam Misiurka wyprawia;)
Kamilo, ja już TO widziałam.
UsuńByła w tym szczypta zachwytu i goryczy, ale o tym lada moment :)
A energia... Ja uwielbiam energię mojej pracowni....
posyłam ją ku Tobie :)
jestem ciekawa efektów
OdpowiedzUsuńAga, niebawem zdradzę jaki jest efekt :)
UsuńUdzieliła mi się ta ekscytacja!
OdpowiedzUsuńhahahaha :)
UsuńAniu, zaśniesz? :)
jeśli nie, pisz- zrobię wpis lada chwila :)
Ty jesteś jakby duchem z innej planety. Lepszej! Niech intensywność i kreatywność trwa!
OdpowiedzUsuńReniari, niech kreatywność trwa, o tak! Ale intensywność niech na chwilę pogniewa się na Misiurę, hihihi.
UsuńPozdrawiam z planety misiurowej, z krwi i kości : )
urzeka mnie Twoja misterność wymieszana z dzielnością!
OdpowiedzUsuńKochana, ale czy efekt osłodzi godziny pracy??
Usuńuściski!