Spotkanie z Kornelią, która haftuje dla Was niezwykłe łąki i nie tylko pod szyldem Lilu2art, zaowocowało wyjątkową sesją zdjęciową.
Dla mnie, w tych zdjęciach jest wszystko, co najważniejsze, wszystko, o moim małym, glinianym świecie Kornelia zobaczyła i powiedziała kadrami.
Moja pracownia, to stabilny blat na turkusowych nogach. To stu
trzydziestu litrowy piec, w którego brzuchu walczą żywioły. To
wreszcie kilogramy gliny, która czeka na nasze spotkanie - sam na
sam. Hipnotyzuje organicznym zapachem, onieśmiela możliwościami,
które kryje w sobie i uczy – uważności, cierpliwości oraz
pokory.
Moja pracownia to miejsce, w którym pasja i marzenia nabierają
realnych kształtów moich prac.
A ja?
A ja nie potrafię ale i nie potrzebuję, wyobrazić sobie siebie w
innym miejscu i innym czasie.
Kornelio, dziękuję ♥
I trwaj w tym świecie i pokazuj, co widzisz do końca świata :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia!
Dziękuję, Kochana- takie mam marzenie :)
UsuńOj tak, zdjęcia piękne, aż zatęskniłam z tym miejscem :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Magdo - zawsze czuj się zaproszona :)
UsuńI to "domowe ciepło" jakie ładne!
OdpowiedzUsuńDziękuję! A"domowe ciepło" to jeden z filarów misiurowego świata :)
UsuńTo bardzo dobrze, że jesteś w tym miejscu i w tym czasie! Niech chwila ta trwa!
OdpowiedzUsuńReniari, bardzo długo szłam w TO miejsce, ale bardzo je sobie cenię <3
Usuń