1.W deszczowy dzień miło jest wypić kubek rozgrzewającej herbaty, najlepiej w towarzystwie, z odrobiną imbiru. A jeśli nie można w towarzystwie, to można wspomnieć wspólne spacery po pachnących łąkach, a potem sprawdzić, czy poukrywane pomiędzy kartami książek, liście spokojnie schną...
Aaaa i kubek odłożyć na ręcznie wykonaną ceramiczną podstawkę roślinną o średnicy: 9cm
2.No i co? Obrazić się na deszcz, że zachmurzył niebo i dziwnie je obniżył? Że prostuje i tak proste włosy? Że wymusza dzień w towarzystwie parasola i kaloszy a glinie nie pozwala zbyt szybko pozbyć się wilgoci?? eee, nie warto Życzę Wam dobrego dnia, na zgodę z deszczem
Życzę ja i mój deszczowy-optymistyczny, talerz
3.Żeby ugotować zupę z dyni, musiałam ubrać kalosze i pobiec do sklepu...
WRACAM...
...do widny wchodzą dwie dziewczynki- jedna ma około 5 lat, druga około 8 lat.
Młodsza, taszcząc wózek z oderwanym kółkiem, które trzyma w małej dłoni, płacząc, mówi: "Co ja takiego robię w życiu, że zawsze źle?." Starsza, po chwili milczenia mówi: "Nie martw się Zuza, ja też nie jestem idealna- mam pryszcza".
Szybka decyzja, mówię i ja: "Dziewczynki, ja też nie jestem idealna, nikt nie jest"- spojrzały na mnie z mieszanką zaskoczenia i może odrobiną ulgi- wysiadły...
Może to był płacz nad stratą, zepsutym wózkiem. Swoją drogą, łączę się w żalu, zawsze marzyłam o wózku z lalkami, a nigdy go nie miałam.
Może strach przed złością dorosłych?
A może po prostu żal, że tak szybko sprawy idą niewłaściwym torem, wbrew nam?
dobrego dnia, mimo wszystko...
pierwsza odsłona mnie zachwyciła, druga rozchmurzyła, a trzecia rozweseliła :)
OdpowiedzUsuńmiłego popołudnia i smacznej zupy z dyni :) ja krem dyniowy mojej mamy zjadłam dziś ze smakiem :)
Magdaleno, cieszę się :) My uwielbiamy dynię odmienianą przez wszystkie przypadki- knedle, zupa dyniowa z ogórkiem kiszonym, kotlety dyniowe z kaszą jęczmienną albo curry tajskie z dynią, no i ciasto dyniowe- aaaa- zgłodniałam :)
UsuńInspirujesz - patrzę na podstawki i mam pomysł na zakładkę :) Uwielbiam roślinne wzory!
OdpowiedzUsuńAle refleksja :D w ustach takiej małej dziewczynki brzmi niezwykle mocno :) ...moim zdaniem to powtarzanie słów mamy albo taty :P
Magdo, wiesz, że i ja mam do nich słabość :) Dzisiejsza wizyta w lesie zakończyła się buszowaniem wśród obfitości leśnego poszycia :)
Usuńa co do dziewczynek, to dopiero po Twoim komentarzu i do mnie dotarło, że to (dość smutna) kalka słów usłyszanych, czy raczej słyszanych w domu...
Jak ja lubię Agnieszko te Twoje prace. Są takie proste, takie... brakuje mi słów... spokojne... Pozdrawiam. Sylwia
OdpowiedzUsuńProstota i spokój- to szalenie ważne atrybuty naszego życia, skoro właśnie to jest czytelne na moich pracach- Sylwio, bardzo się cieszę :)
UsuńPodstawki są przepiękne, a optymistyczny talerz nadzwyczajny:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitaj Doti, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPodstawki mnie urzekły od pierwszego wejrzenia ! <3 Fanką deszczowego talerza jestem od dawna ale to już dobrze wiesz :) Gdy kiedyś zamieszka u mnie będę go wyciągać przy okazji każdej deszczowej szarości, by nabrać trochę kolorów i uśmiechu.
OdpowiedzUsuńA co do historii z windy to tak sobie myślę, że taka chwilowa, dziecięca, bezradna rozpacz dopada czasem każdego z nas :)
Kokka, zdradzę sekret... trwają- zaawansowane- prace nad deszczowymi podkładkami :) Oby szarych dni jak najmniej :)
UsuńHurra ! jestem za !
UsuńKokka, dzisiaj przywiozłam je z wypału :) cudneeee :)
UsuńPrzecudny!
OdpowiedzUsuńA zupę z dyni i my uwielbiamy :)
dziękuję!:) : ) pozdrawiam słonecznie:)
UsuńBardzo łądne te podstawki, zazdroszczę
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuń