Marzyłam szalenie o tym, by przeżyć misterium, jakim jest wypał RAKU!
Wiedziałam, że to będzie wyzwanie nie tylko artystyczne, obarczone dużym ryzykiem, ale także emocjonalnie. NIGDY nie ma pewności co do ostatecznego efektu całego procesu!
Zamknięte w siedmiu zdjęciach: godziny skupienia, Dni oczekiwania na schnięcie pracy, chwile nadziei i minuty ekscytacji, I wreszcie finalnego wzruszenia ....
7 stop klatek narodzin i pierwszych haustów świeżego powietrza, Po walce z niezdarnością ludzkich rąk, tłustością oleju,wysoką temperaturą, brakiem tlenu i zimnym prysznicem. A to wszystko - rzecz jasna - w Artystyka!
Zdjęcia: Aga Gie, Ania i ja :)
1.Pierwsze z wielu wałeczków...
2.Blisko końca. Mozolnie, precyzyjnie nakładane na siebie wałeczki, finalnie- brutalnie połączone na wieki.
3.A z chropowatego chaosu wyłoniła się obietnica czegoś gładkiego i pięknego...
4.Ostatnie chwile w piecu gazowym, przed zatrzaśnięciem klapy i szalonym wzrostem temperatury- RAKU in progress...
5.Wyszarpane z pieca nagrzanego do około 1000 stopni, wrzucone do beczki z trocinami, gdzie następuje gwałtowna redukcja temperatury, przy równoczesnym braku dostępu do tlenu i na koniec skok na głęboką wodę, by zahartować!
6.Pomimo tak szalonej zmiany warunków, okazuje się, że godziny pracy, sfinalizowały się w czymś pięknie surowym, organicznym i pierwotnym!
7.Milczące piękno, które nie zdradza brutalności swoich narodzin <3
Twoje pióro jest leciuchne i przytulne jak piórko , zamień kiedyś glinę na pióro.
OdpowiedzUsuńA nowo narodzony w takich bólach i tak pięknie opisany gliniaczek jest śliczny.
ta-tool
<3 <3, dzięki, Tatuś :)
UsuńPrawdziwe piękno rodzi się w cierpieniu :) ale samo się nie urodziło ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto właśnie tak :) misiurowa akuszerka :)
Usuńpiękno w każdym calu ! w twórczości pisanej i glinianej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Magdaleno :) A w sekrecie Ci zdradzę, że słowa mają dla mnie ogromne znaczenie i odkąd pamiętam lubię z nimi przebywać :)
UsuńAż trudno uwierzyć, że to glina... wygląda jak materiał rodem z kosmosu, istna gwiazdka z nieba! Cudo!
OdpowiedzUsuńIzzy, masz rację- czasem glina zaskakuje, bo jej oblicza są niezwykle różnorodne :) dziękuję :)
Usuńpiękne :)
OdpowiedzUsuńOjej jakie to cudowne :) ciekawa ta metoda.
OdpowiedzUsuńdziękuję, Margo :)bardzo ciekawa, bardzo :)
UsuńO raku już pisałam, że kocham! Podjęłam tez czas jakiś temu próbę dotknięcia tej niezwykłej tajemnicy sztuki jaką jest raku! Nie wyszło, ale to było istotne, a samo"tworzenie", oczekiwanie... Gratuluję Ci Agu i cieszę z Tobą tym odkryciem, doświadczeniem, doświadczaniem <3
OdpowiedzUsuńDzięki, Kornelio. Ja myślę, że w proces raku niepewność efektu i niepowodzenie są wpisane. Miałam ogrom szczęście,a bo włożyłam dużooo serca i czasu w tę pracę- wyszło. Tak bardzo nie lubię słowa: "udało się", ale udało, jak nic :)
UsuńPiękne dzieło stworzyłaś :)
OdpowiedzUsuńbuziolki
Dziękuję, Aguś :)
Usuń28 yrs old Dental Hygienist Isabella Monroe, hailing from Madoc enjoys watching movies like Sukiyaki Western Django and Lapidary. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a Ferrari 375 MM Spider. bezkonkurencyjny post
OdpowiedzUsuń