"Każdy z nas jest domem z czterema pokojami: fizycznym, mentalnym, emocjonalnymi i duchowym. Większość z nas mieszka w jednym z tych pokoi przez większą część czasu; ale dopóki codziennie nie będziemy odwiedzać każdego pokoju- chociażby tylko po to, by go przewietrzyć- dopóty nie będziemy całością”
- hinduskie przysłowie-
Z okazji nadchodzącego weekendu, przed wiosną, która w końcu przyjdzie, dla siebie... miłych odwiedzin w zapomnianych pokojach...
ps. a mniej metaforycznie, wystarczy popołudnie oraz pełna gotowość do pożegnań a zaskoczy Was jak wiele przedmiotów możecie ofiarować komuś, kto ich potrzebuje, jak pełna ubrań nie noszonych od lat, jest Wasza szafa a przedmioty trzymane z powodu wspomnień, wyblakły.
Cudownie ożywczych pożegnań, Kochami!
Mknę do pracowni, potykając się o torby pełne skarbów- już nie moich- a jestem pewna, że czyichś na pewno.
Photo by Basia Sielańczyk. Fotograf.
piątek, 30 stycznia 2015
piątek, 23 stycznia 2015
Misiura w końcu robi rzeczy z SENS'em...
Miniony weekend spędziłam a Zlocie, o czym pisałam w poprzednim poście TU.
Wróciłam pełna wrażeń- przeróżnych, o których niebawem napiszę, ale zanim zaczęłam wracać na ziemię, budując kolejne osiedla mieszkaniowe z nowymi przesłaniami, odnalazłam SENS w kiosku ruchu!!! :)
Spełniło się moje marzenie z prawego górnego rogu mapy marzeń :)
Kochani, w najnowszym wydaniu SENS'u czekam na Was na stronie 40 i 41 Emotikon smile
Ju Kochana, dziękuję!
Bez Ciebie, to nie miałoby SENSU
ps. napiszcie jak Wy pomagacie marzeniom urzeczywistniać się w swoim życiu- zróbmy tu małą zawieruchę, która przyda nam się w drodze od chcę - do zrobię - jestem spełniona :)
ps. chciałam Wam też powiedzieć jeszcze jedną dla mnie ważną rzecz...
Mój wewnętrzny krytyk wczoraj, gdy weszłam do kiosku, dał mi spokój!!
Pozwolił poczuć radość, spełnienie, szczęście, ekscytację.
To było cudowne!
Przeżyć ten dzień bez niego.
To dodało mi otuchy, że musi być jakiś sposób, by przeważały dni i myśli serdeczne, czułe i pełne uznania wobec tego co robimy, osiągamy a nie dni, w których zarzucamy sobie, że trzeba było inaczej, lepiej. Że inni potrafią a my nie.
Jak tylko ustalę z moim WK jak sprawić, by złagodniał, lub zajął się sobą, nie mną- dam znać :)
Wróciłam pełna wrażeń- przeróżnych, o których niebawem napiszę, ale zanim zaczęłam wracać na ziemię, budując kolejne osiedla mieszkaniowe z nowymi przesłaniami, odnalazłam SENS w kiosku ruchu!!! :)
Spełniło się moje marzenie z prawego górnego rogu mapy marzeń :)
Kochani, w najnowszym wydaniu SENS'u czekam na Was na stronie 40 i 41 Emotikon smile
Ju Kochana, dziękuję!
Bez Ciebie, to nie miałoby SENSU
ps. napiszcie jak Wy pomagacie marzeniom urzeczywistniać się w swoim życiu- zróbmy tu małą zawieruchę, która przyda nam się w drodze od chcę - do zrobię - jestem spełniona :)
ps. chciałam Wam też powiedzieć jeszcze jedną dla mnie ważną rzecz...
Mój wewnętrzny krytyk wczoraj, gdy weszłam do kiosku, dał mi spokój!!
Pozwolił poczuć radość, spełnienie, szczęście, ekscytację.
To było cudowne!
Przeżyć ten dzień bez niego.
To dodało mi otuchy, że musi być jakiś sposób, by przeważały dni i myśli serdeczne, czułe i pełne uznania wobec tego co robimy, osiągamy a nie dni, w których zarzucamy sobie, że trzeba było inaczej, lepiej. Że inni potrafią a my nie.
Jak tylko ustalę z moim WK jak sprawić, by złagodniał, lub zajął się sobą, nie mną- dam znać :)
i bardzo piękne, misiurowe podsumowanie, autorstwa: Dale Keys
poniedziałek, 12 stycznia 2015
Długo niepisane podsumowanie roku 2014
Im
dalej od końca roku, tym więcej myślę jak go zamknąć w słowach.
Żeby nie był wyliczanką sukcesów, czymś- co osoby, które
nieśmiało zaczynają marzyć- zdołuje.
Żeby
był świadectwem że można! Bez niepotrzebnej pychy
To
był bardzo ważny rok ( który poprzedził bardzo trudny ) i
wszystko, co przyniósł jest jak gwiazdka z nieba- powiem więcej,
jak cały gwiazdozbiór - Wielkiej Niedźwiedzicy.
Niepewna
jak zacząć, postanowiłam, że podzielę się z Wami fragmentem
listu, który napisałam do uczestniczek ZLOT'u Latającej Szkoły.
O
Szkole pisałam przy okazji konkursu na list miłosny TU.
Już
wtedy Szkoła była dla mnie ważna, ale odkąd wykupiłam bilet na
ZLOT i zaczęłam poznawać dziewczyny, które wezmą w nim udział,
bicie mojego serca jest szybsze, przeważają w nim dźwięki radosne
oraz poczucie, że niemal każdy potrzebuje „Zewnętrznych Źródeł
Mocy”.
Bez
względu na to jak silna, dzielna i zdeterminowana czuję się na co
dzień, to teraz WIEM, że ani nie muszę taka być nieustannie, ani
nie muszę za wszelką cenę szukać źródła siły tylko w sobie.
„Tak
wiele chciałabym Ci powiedzieć- na wypadek jeśli nie poznamy się
osobiście- że nie wiem od czego zacząć, i ile kartek byłoby mi
potrzebne. Ale..w sumie chciałabym Ci przekazać tylko, że zeszły
rok zaczynałam jako bezrobotna export manager (która poprzednio
uciekła z korporacji), z kończącym się prawem do zasiłku; która
odpadła w przedbiegach w staraniach o dotację na otwarcie własnej
pracowni ceramiki.
A
zakończyłam go z pewnością- że determinacja, pewność co chcę
robić, jaką drogą podążać; wsparcie bliskich, zaufanie do
świata oraz miłość do pracy moich rąk, a przede wszystkim wiara,
że „if you can dream it, you can do it”, sprawiły, że zadziały
się rzeczy szczególne!”
Część
z Was odwiedza mnie regularnie i wie o wszystkim, o czym napiszę
poniżej, ale gdybyście czasem tracili wiarę w siebie lub Świat;
albo jeśli jesteście tu od niedawna, to przesyłam Wam małe
świadectwo mocy marzeń.
Oczywiście
nie tych, które się spełniają, tylko tych, które się spełnia!
1.Jako
jedna z sześciu osób skoczyłam na bank, który organizował
konkurs "Pomysł
na firmę" i nie dość, że nie zamknęli mnie do
więzienia, to jeszcze mi za ten skok zapłacili, dzięki czemu
mogłam otworzyć i wyposażyć swoją własną pracownię ceramiki.
Czasami czułam
się jakby to był skok na bungee, zwłaszcza intelektualnie.
Albo jakby to był skok do basenu bez wody. Ale dzięki
wsparciu, jakie otrzymałam od wyjątkowych
ludzi, finalnie był to skok do basenu pełnego
pluszowych kulek szczęścia :)
Nie
wierzysz? Przeczytaj TU
2. W
pierwszy dzień jesieni obejrzałam lokal, który był zawalony
starymi meblami, ukrywając w ten sposób - przed moim
rozsądkiem - swoje bardzo marne oblicze. Jednak wierząc w
niemożliwe, powiesiłam klucz na wieszaku MOJEJ PRACOWNI CERAMIKI-
pod szyldem: MISIURA DESIGN i zabrałam się - jako majtek pokładowy
Pana Misiury - za remont, o czym donosiłam TU
Z
początku było bardzo źle, czego dowody znajdziesz tutaj,
ale po morzu wylanych łez, pracy ponad siły, w końcu słońce
rozświetliło pracowniane okno. Brzmi nieprawdopodobnie?
Przeczytaj post
z października :)
3.
Co zrobiłam po zakończonym remoncie? Zadebiutowałam na (nie)dużym
ekranie -
REPORTAŻEM o
mojej miłości do gliny i nie tylko.
Do
dzisiaj piszecie do mnie wzruszające listy w tej sprawie, za co
bardzo Wam dziękuję!
4.W
tym roku dotknęłam Ziemi mocniej, niż kiedykolwiek wcześniej, a
spotkanie z żywiołem do dzisiaj we mnie rezonuje. Po szczególnym
tygodniu w Artystyce, przypomniałam sobie jak niewiele znaczymy
bez ziemi, powietrza, wody i ognia.
O
RAKU, starałam się opowiedzieć Ci TU.
5.Napisałam
dla Was 69 postów, czasem glina była tylko pretekstem, by podzielić
się z Wami czymś ważnym - np moimi rozważaniami
o ustach lub dłoniach- ten
ostatni post lubiliście szczególnie.
6.Przegniotłam
kilkadziesiąt kilo gliny, z nadzieją, że mój nieporadny -
kolorowy, wrażliwy świat- będzie Wam bliski tak jak mnie, a Wy
napisaliście do mnie listy, które trzymam do dzisiaj!
Dziękuję
Wam za ten rok!
Za
każde słowo wsparcia, ciepła i entuzjazmu!
Panie
Misiuro?
Bez
Pana nic by z tego nie było <3!
Etykiety:
Artystyka,
bella reportaż,
latająca szkoła,
motywacja,
myśli mocy,
pomysł na firmę,
pracownia misiury,
raiffaisen wygrana,
rozwój,
www.misiura-design.pl
środa, 7 stycznia 2015
Misiurowa cegiełka na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
W pracowni dzisiaj było bardzo rześko: tylko ciut powyżej 10 stopni, na głowie czapka, trzy swetry i termofor- jeszcze żyję i rozgrzewa mnie myśl o kolejnym finale W.O.Ś.P
Jeśli macie ochotę wylicytować coś misiurowego na rzecz Orkiestry, do dzieła Cena wywoławcza nieprzyzwoicie niska
http://aukcje.wosp.org.pl/duza-zawieszka-w-naszym-domu-wosp-i1285647
Kto żyw, niech udostępni Dziękuję
Jeśli macie ochotę wylicytować coś misiurowego na rzecz Orkiestry, do dzieła Cena wywoławcza nieprzyzwoicie niska
http://aukcje.wosp.org.pl/duza-zawieszka-w-naszym-domu-wosp-i1285647
Kto żyw, niech udostępni Dziękuję
sobota, 3 stycznia 2015
cudownie jest wrócić :)
Czas mojego świątecznego odpoczynku uważam za zamknięty.
Wspaniale było robić nic, albo raczej zwyczajnie być; czytać, patrzeć w sufit, chichotać, rolować się w łóżku i oddawać kulinarnym grzeszkom- wszystko w miarę potrzeb.
Jeszcze cudniej jednak jest wrócić do gliny : )
Mam nadzieję, że Wasze powroty wypełnia radość, wdzięczność za czas odpoczynku i nowe siły- tego Wam życzę :)
A noworocznie - zanim powstanie post podsumowujący rok 2014 - chciałam Wam podziękować za Wasze odwiedziny, ciepłe słowa, za piękne światy, które powołałyście do życia i pielęgnujecie- to co, że w cyberprzestrzeni- mają bardzo soczyste kolory, blask Waszej wrażliwości i entuzjazmu :)
Życzę Wam odwagi, by zacząć już dzisiaj, nie jutro!
By skoczyć - z zaufaniem - w morze możliwości, nawet, kiedy dopiero uczymy się pływać!
Wierzyć w cuda, codzienne, malutkie. Wierzyć i dostrzegać!
Przekraczać granice, które buduje strach i zwątpienie w siebie!
Dać porwać się szaleństwu, nie bojąc się tego, co napisze życie po "a gdyby tak" :)
Na dzisiaj, na jutro, na przełom, na nowe- na zawsze:)
Niech Wam się darzy
i taki mały, krakowski skarb :)
z życzeniami, byście jak najczęściej mogli o sobie powiedzieć, że jesteście szczęśliwi, na codzień, bez powodu, albo z powodów błahych, albo, że ZNOWU, gdy niebo zasnuło się chmurami smutku :)
C.D.N. :)
Wspaniale było robić nic, albo raczej zwyczajnie być; czytać, patrzeć w sufit, chichotać, rolować się w łóżku i oddawać kulinarnym grzeszkom- wszystko w miarę potrzeb.
Jeszcze cudniej jednak jest wrócić do gliny : )
Mam nadzieję, że Wasze powroty wypełnia radość, wdzięczność za czas odpoczynku i nowe siły- tego Wam życzę :)
A noworocznie - zanim powstanie post podsumowujący rok 2014 - chciałam Wam podziękować za Wasze odwiedziny, ciepłe słowa, za piękne światy, które powołałyście do życia i pielęgnujecie- to co, że w cyberprzestrzeni- mają bardzo soczyste kolory, blask Waszej wrażliwości i entuzjazmu :)
Życzę Wam odwagi, by zacząć już dzisiaj, nie jutro!
By skoczyć - z zaufaniem - w morze możliwości, nawet, kiedy dopiero uczymy się pływać!
Wierzyć w cuda, codzienne, malutkie. Wierzyć i dostrzegać!
Przekraczać granice, które buduje strach i zwątpienie w siebie!
Dać porwać się szaleństwu, nie bojąc się tego, co napisze życie po "a gdyby tak" :)
Na dzisiaj, na jutro, na przełom, na nowe- na zawsze:)
Niech Wam się darzy
i taki mały, krakowski skarb :)
z życzeniami, byście jak najczęściej mogli o sobie powiedzieć, że jesteście szczęśliwi, na codzień, bez powodu, albo z powodów błahych, albo, że ZNOWU, gdy niebo zasnuło się chmurami smutku :)
C.D.N. :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)